Noc niespokojnych duchów
Data: 30.10.2009
System: Unhallowed Metropolis
Prowadzący: Carrie i Marika
Miejsce: Zielony Kontrabas
Ilość graczy: ok. 20 osób
Unhallowed Metropolis – wydany w 2007 roku system nie zyskał w Polsce jeszcze rozgłosu i pozostaje w cieniu mainstreamowych steampunków takich jak Wolsung czy Rippers. Kiedy zobaczyłem podręcznik – gruby, na dobrym papierze i wydany w kolorze, byłem bardziej niż zaskoczony. Przeraził mnie fakt, że nigdy wcześniej nie słyszałem o tym systemie – mimo tak wyraźnego wkładu twórcy w jakość podręcznika. Czy producent zapomniał o reklamie? Czy to mnie umknęło coś takiego? Być może system okazał się niewypałem? Otrząsając się z szoku zacząłem szukać odpowiedzi na te pytania...
Pewnie kolejna kalka Arcanum – wstępnie stwierdziłem. Szybko okazało się, że jestem w błędzie. Świat Unhallowed Metropolis nie przypomina żadnego znanego mi klasycznego steampunka. To świat postapokaliptyczny – ponura wizja alternatywnej rzeczywistości. Rozwój technologiczny zatrzymał się na początku XX wieku, a kilka miast stanowi kruchą zaporę przed wyniszczającą ludzkość Plagą. Dekadencja, szaleństwo i odór zgnilizny – to hasła które przychodzą do głowy gdy czyta się setting. Wiele by tu pisać o samym świecie - odsyłam na polską stronę systemu:
Okazją do zrobienia LARPa w tej konwencji było zbliżające się święto Halloween – to stawiało poprzeczkę wysoko. Zadanie było trudne - zarówno dla graczy, jak i dla prowadzącego...
Samego LARPa zaczęliśmy później niż było to w planach. Poślizg wynikł z przyczyn niezależnych, ale na szczęście nie okazał się zgubny dla samego LARPa. Przed dwudziestą ogłoszono rozpoczęcie.
Około dwudziestu różnych dziwaków zebrało się tego wieczora w Trzech Siostrach. Arystokraci, mistycy, naukowcy, poeci, szarlatani czy łowcy nieumarłych – każdy skrywał jakiś sekret. Każdy miał swoje sprawy i ciemne interesy do załatwienia. I życie każdego szło by własną ścieżką, gdyby nie pewne morderstwo...
Jakże klasycznie! W tej już przesiąkniętej konspiracją atmosferze przyjdzie nam grzebać w tajemnicach swoich postaci! Wydawać by się mogło, że to już stereotyp, ale cóż lepszego niż przeżyć samemu historie rodem z powieści Doyla czy Christie? W dodatku polane mistyczną otoczką jaką zapewniają realia Unhallowed Metropolis.
Do morderstwa doszło w pobliskim kościele, a ślady sprowadziły Scotland Yard tutaj – do pubu Trzy Siostry. W dodatku oficer prowadzący dochodzenie chętnie zamknąłby nas wszystkich, żeby tylko ułatwić sobie zadanie. Im bardziej brutalne realia tym bardziej bezwzględna policja – więc chociaż szokujące, to takie działanie Scotland Yardu wyglądało wiarygodnie. Protesty i oburzenie nie pomogły - nie pozostało nam nic innego jak znaleźć mordercę chowającego się pośród nas. Ponieważ morderstwo wyglądało na popełnione w akcie rytualnym to jako znany okultysta szybko trafiłem na czoło listy podejrzanych. Ale czy faktycznie było to takie oczywiste? Czy też może mordercą był kto inny? Czy to naprawdę było morderstwo rytualne czy tylko na takie miało wyglądać? I wreszcie – czy Scotland Yard mówi nam wszystko w tej sprawie? A może szuka kozła ofiarnego? Kogo wskażemy, jeżeli nie uda nam się znaleźć prawdziwego mordercy? Zaczniemy wytykać się palcami, żeby uniknąć kary? Atmosfera paranoi i tajemnicy zaczęła narastać...
Próżno by szukać odpowiedzi na którekolwiek z tych pytań w scenariuszu (sic!), gdyż LARP w zamyśle przygotowany był jako forma psychodramy! Każdy z graczy współtworzył scenariusz i każdy w ostatecznym rozrachunku mógł przywiesić metkę „morderca” do swojej postaci. Na drugi plan zeszły „questy” - zadania własnej postaci, a na pierwszym stanęła sama gra. Sztuka dla sztuki. Nie miało znaczenia kto przetrwa. Ważne było to, aby wspólnymi siłami stworzyć atmosferę i napisać ciekawą opowieść granymi przez siebie postaciami.
Mocne ukierunkowanie na psychodramę to stosunkowo nowy nurt w świecie gier fabularnych. Znanym w Polsce systemem opartym na psychodramie była gra z gatunku Nowej Fali – De Profundis wydana w 2001 roku. Marginalne do tej pory zainteresowanie tym gatunkiem rośnie w znacznym tempie.
Psychodrama w LARPie daje każdemu możliwości wykazania się – nie ma problemu ról marginalnych i niepotrzebnych czy odciągniętych od głównego wątku. Wystarczy odrobina inicjatywy i fabuła może skierować się w nieprzewidzianym kierunku dając graczom nowe możliwości i tworząc niezwykle oryginalne historie.
Konwencja ta była dla mnie urzekająca i - w mojej ocenie - była mocną stroną LARPa. Nie zawiodło też miejsce – podziemia Zielonego Kontrabasu współgrały z przyjętą koncepcją, a stroje większości graczy pozwalały całkowicie zapomnieć o naszej rzeczywistości i przenieść się w grę.
Akcja zaczęła się rozwijać – wiele inicjatywy na początku przejęli gracze, których postacie miały atut autorytetu – arystokrata (Samalai) i legendarny łowca zombie (Adamo). Ich starania zaowocowały i kolejni gracze zaczęli wciągać się w grę. Dalej poszło lawinowo - seanse spirytystyczne, próby hipnozy, rytuały, oszczerstwa i niełatwe dialogi z podwójnym dnem – to wszystko, kawałek po kawałku odsłaniało skrytą pod grubą skorupą kłamstw i oszczerstw prawdę... Prawdę, która dzięki konwencji psychodramy mogła okazać się niemal dowolnie zawiła...
Mimo jasnego celu (znaleźć mordercę) to nie rozwiązanie zagadki stało się kluczowym punktem całego LARPa. Prawdę mówiąc ciężko znaleźć mi przełomowy punkt – ekstremum akcji czy kluczową scenę. Ani przez chwilę się nie nudziłem i mimo, że role były opisane bardzo pokrótce nie odczułem braku punktów zaczepienia.
Wszystkie te czynniki sprawiły, że LARP można zapisać do kategorii niezapomnianych. Czy przełomowych? W moim odczuciu jak najbardziej. Dla mnie stanowił nowe doświadczenie. które bez wątpienia pomoże mi w pracy nad własnymi inicjatywami – sesjami i LARPami.
Dodam jeszcze ciekawostkę – w grze brali udział gracze z bardzo różnych kręgów – przyjaciele organizacji, Krakowska Grupa Larpowa, klub Avatar i zupełnie niezależne osoby. Czy to kolejny zalążek do odrodzenia fantastyki w Krakowie?
Świetna relacja. I wyjątkowy LARP.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dobrze się bawiliście. Następnym razem spróbuję i ja się pojawić, jeśli pozwolicie. :-)
sqrl